-Co?! – Zoey krzyknęła do słuchawki, kiedy Bieber, nie
poddając się dzwonił do niej po raz dziesiąty.
-Nic. Nudzi mi się – odpowiedział obojętnym tonem – I
tęsknię.
-TOBIE się nudzi? Serio masz na to czas? – zapytała
dziewczyna ironicznie.
-Ej, ej, czemu od początku rozmowy zakładasz, że ma ona
przebiec nieprzyjemnie? Teoretycznie mówisz, że nie jesteś na mnie zła, a w
praktyce widzę, że nie bardzo masz ochotę mieć ze mną do czynienia.
Dziewczyna przez dłuższą chwilę nie odpowiadała.
Bieber westchnął.
-Jak tam życie? Jak Ewel i Liam? Są grzeczni? – zapytał
siląc się na wesoły ton.
-Jakoś leci. Liam i Ewelina dobrze, ale mam wrażenie, że coś
z nią ostanio nie do końca w porządku… Mówi, że jest ok, ale…
-Może to przez tego jej byłego? – zasugerował Jus.
-Nie wiem. Ostatnio jakoś mi się nie zwierza. Dlatego mam
właśnie wrażenie, że coś ją gryzie.
-A może się nie zwierza, bo nie ma z czego? Wiesz… są takie
chwile, że jakoś za dużo się nie dzieje.
Zoey wzruszyła ramionami, chociaż dobrze wiedziała, że
Justin tego nie widzi.
-Martwię się o nią. I o ciebie – powiedziała cicho.
-Ale nie ma czemu, Deszczowa Księżniczko – zapewnił czule
Jus.
-Wiem, że jesteś w szpitalu.
-Co?! Od kogo?!
-Od ciebie. Właśnie teraz się dowiedziałam. Dzięki, że coś
wcześniej mówiłeś – powiedziała sarkastycznie i rozłączyła się, ocierając łzy,
które z jakiegoś powodu zaczęły płynąć z jej oczu.
-Cholera – zaklął Bieber i na nowo wykręcił numer
dziewczyny. Po dwudziestym pierwszym razie bez odzewu wcale nie zamierzał
skończyć, gdyby tylko dziewczyna nie wyłączyła telefonu.
Westchnął głęboko i uderzył pięścią o krawędź łóżka. Syknął
z bólu i zaczął kląć pod nosem, przyciskając rękę do siebie.
Nagle usłyszał jakiś dźwięk dobiegający ze strony, po której
znajdowały się drzwi. Oparta o nie stała Pattie i patrzyła na niego rozbawiona.
Justin się skrzywił i zaczął zastanawiać się ile z
przekleństw słyszała rodzicielka.
-Widzę, że bardzo boli – powiedziała, próbując zamaskować
rozbawienie.
-Dzięki za współczucie – odpowiedział z sarkazmem i zaczął
delikatnie rozmasowywać obolałe miejsce.
-Jak się nie kontroluje złości, to można zrobić sobie
krzywdę. Czemu niby miałabym ci współczuć?
-Bo to była bardziej głupota niż złość – odpowiedział
Justin, a Pattie się roześmiała.
-Nie dogadujesz się z Zo? – zapytała, siadając na krześle
obok łóżka syna.
Justin ścisnął usta i wykrzywił je w czymś, co przypominało
sztuczny uśmiech.
-Słyszałaś rozmowę. Próbuję – odpowiedział sucho, nie
patrząc mamie w oczy.
-Słyszałam tylko sam koniec i wcale nie chciałam
podsłuchiwać. Po prostu dopiero jak weszłam to zauważyłam, że rozmawiasz.
-Ok, ok, nie musisz się tłumaczyć. Tak, nie dogaduję się z
Zoey.
-Dlaczego?
Bieber przygryzł nerwowo wargę.
-Po prostu – odpowiedział wykrętnie.
-A nie możesz mi powiedzieć? Jestem twoją mamą. Może bym
pomogła. Ostatnio ciągle jesteś smutny, nie lubię jak jesteś w takim stanie –
powiedziała Pattie z troską w głosie, a Bieber uniósł na nią wzrok.
-Jest zła, że wyjechałem.
-Tylko tyle?
Justin pokręcił przecząco głową.
-Martwi się o mnie i jest zła, że nie odpoczywam, a teraz
się na mnie wścieka, bo nie powiedziałem jej, że jestem w szpitalu.
-Jak jej nie powiedziałeś to skąd wie? – zapytała Patricia.
-Powiedzmy, że Zo potrafi użyć podstępu, żeby dowiedzieć się
ode mnie niektórych rzeczy…
Pattie uśmiechnęła się rozbawiona.
-To przydatna umiejętność – zauważyła.
-Nie dla mnie – odpowiedział kwaśno.
Kobieta się roześmiała.
-Ale dla niej owszem. To dobrze, bo nie będzie ci się
udawało jej oszukiwać.
-Nigdy jej nie oszukałem i nie będę tego robić, a teraz po
prostu nie chciałem, żeby się niepotrzebnie martwiła, nie mogąc niczego zrobić…
Pattie spojrzała ze zrozumieniem na syna.
-Jesteś kochany, Justin, ale jestem przekonana, że ona
jednak woli wiedzieć. Coś cię jeszcze gryzie, mam rację? – powiedziała nie
przestając przyglądać się synowi.
-Podjęłaś jakąś decyzję, mała? – zapytał Liam muskając usta
Ewel.
-Dotyczącą czego? – spytała Zo, nagle materializując się
obok nich w pokoju.
-Nie widziałem jak weszłaś – powiedział skołowony chłopak.
-Jak się jest tak zapatrzonym w swoją dziewczynę, to się nie
zauważa pewnych rzeczy – odpowiedziała rozbawiona.
Liam uśmiechnął się i spojrzał czule na Ewelinę.
-Nie idę – powiedziała Ewel uśmiechając się szeroko.
-Na pewno?
-Na pewno – odpowiedziała bez najmniejszego wahania.
-Gdzie? Wtajemniczy mnie ktoś? – dopytywała się Zo.
Nagle telefon Zoey zaczął dzwonić. Zirytowana wyjęła go z
kieszeni. Dopiero co na nowo go włączyła. Nie znała numeru, który wyświetlił
się jej na ekranie iPhone’a. Po krótkim wahaniu nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Tak? – Ewelina i Liam widzięli jak dziewczyna słucha czegoś
co mówi jej osoba, po drugiej stronie słuchawki i z sekundy na sekundę staje
się coraz bardziej blada – Przylecę pierwszym samolotem – powiedziała drżącym
głosem i zakończyła rozmowę.
____________________
Tak, wiem długi ten rozdział i wgl... XD
Boski rozdział <3 W ogóle całe opowiadanie mi się bardzo podoba. Dopiero co zaczęłam czytać, a już się w nim zakochałam. Czekam na następny :) Mam nadzieję, że pojawi się dość szybko.
OdpowiedzUsuń@smileoitloud_39
Zarąbisty ;D EJ omg o co chodzi? kurdę w takim momencie? coś z Justem czy co? kurde :D tego bloga znalazlam przedwczoraj przeczytalam calego i jest wyczepisty :D Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńKurde, pisz dalej tak się wciągnęłam, że przeczytałam całego bloga w 1 dzień. I teraz patrzę i mówię " o nie to już ostatni rozdział ? Musi dodać nowy, bo nie mam co czytać" ♥
OdpowiedzUsuńAnia
Nareszcie dodałaś <3 Mam nadzieję, że następny dodasz szybciej ;p Mi rozdział się podoba i ciekawe co takiego się stało... Chyba coś z Justinem chyba, że to podstęp, żeby przyjechała :D Zgadzam się z Anią dodawaj szybko "bo nie mam co czytać" :***
OdpowiedzUsuńArli;*
Co do znaczy to NN
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg ;)
OdpowiedzUsuńJak byś znalazła troche czsu do dokończ to
Vacation Story i Just Lie : D
Jestem tu nowa i do końca nie wiem o co ty chodzi
OdpowiedzUsuńale jak byś mogła skontaktuj sie ze mna to jest mój twitter Kinga ^^
albo GG 44539418
Hej!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog:3
Zapraszam do mnie!
happines-cant-buy.blogspot.com
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://foreverjbandsg.blogspot.com/