poniedziałek, 11 lipca 2011

5. Wyimaginowana miłość


-Usher?
-Tak – Bieber usłyszał po drugiej stronie słuchawki.
-Wiesz może czy cała moja trasa już jest ustawiona?? Nie mogę dodzwonić się do Scootera…
-Nie jest.
-A jest w niej Polska, może?
-Chyba nie ma… Nawet na pewno.
-Umm… A myślisz, że dałoby radę ją tam wcisnąć??
-Nie mam pojęcia, Justin.
-A spróbujesz zadzwonić do Scootera? Może się na mnie obraził… Bo ja wiem. Spróbujesz?
-Nie ma sprawy. Ale teraz muszę kończyć, Justin.
-W porządku. Hej.
Bieber wrócił do swojego pokoju. Była 8:00.
-Jus? Nie śpisz? – Selena przetarła zaspane oczy.
-Najwyraźniej – uśmiechnął się do niej czule i pocałował w usta.
-Czemu??
-Obudziłem się o 3:00 i nie mogłem zasnąć.
-Aaa… To ci nie zazdroszczę.
Justin uniósł zabawnie brwi, zerwał z Seleny kołdrę i zaczął ją łaskotać.
-Justin! – dziewczyna pękała ze śmiechu – Przestań!
-Nieeee. Powiedz ‘Kocham cię Justin’.
-Nie powiem.
-Nie to nie.
Bieber nie odpuszczał i dalej ją łaskotał.
-Błagam…
-Czekam – Justin był nieugięty.
-Kocham cię, debilu!
Bieber na chwilę przestał i znowu zaczął łaskotać.
-Spadaj! – Selena traciła cierpliwość.
-Miało być ‘Justin’, nie ‘debilu’.
Dziewczyna wściekła próbowała się wyrwać Bieberowi, ale on na niej usiadł i nie miała jak.
Uśmiechnął się łobuzersko, pocałował ją w usta.
Selena wyglądała na bardzo obrażoną, ale i tak odwzajemniła pocałunek.
-Idiota – syknęła.
-Kocham cię Selly. Teraz ty.
-Najpierw ze mnie zejdź.
-Bo znowu zacznę cię łaskotać – zagroził Justin.
-Ile ty ważysz??
-Tracę cierpliwość, kochanie.
Selena nic nie mówiła.
Bieber od początku wiedział, że będzie trudno. Jego dziewczyna miała podobny charakter do niego i łatwo się nie poddawała. Między innymi dlatego tak często się kłócili.
-Zejdź ze mnie – powiedziała twardo brunetka.
-Nieee.
-Ku**a, złaź!
Ktoś zadzwonił drzwi.
-Idź otworzyć – odezwała się kiedy nie zauważyła żadnej reakcji ze strony swojego chłopaka.
-Najpierw powiedz, że mnie kochasz.
-Nie.
-To nie idę – wzruszył ramionami.
Selena wywróciła oczami.
Bieber oblizał wargi i zaczął ją namiętnie całować zaczynając od szyi w górę.
Dzwonek się powtórzył, ale nikt nie miała zamiaru otwierać.
Justin czuł, że Selena wprost rozpływa się pod jego dotykiem i pocałunkami.
Zdjął z niej bluzkę i uśmiechnął się zadziornie.
Selena ciągle udawała obrażoną, ale w końcu nie dała rady i też się uśmiechnęła.
-Kochasz mnie, shawty? – spytał w pewnym momencie Bieber.
-Kocham – zamruczała Sel.
Justin osiągnąwszy swój cel musnął kilka razy jej dekolt i wstał z łóżka.
Selena nie zakładając już na siebie bluzki poszła do łazienki wziąć poranny prysznic, a Bieber udał się przygotować śniadanie.

-Co robisz dobrego? – Selena już ubrana weszła do kuchni.
-Omlety – wyszczerzy się Justin.
-A to będzie zjadliwe?
-Zobaczymy – zaśmiał się Bieber.
Selena też lekko się uśmiechnęła i usiadła przy stole.
Przyjrzała się Justinowi robiącemu śniadanie.
Był taki męski. Od czasu kiedy go poznała zmienił się nie do poznania. Ze słodkiego chłopczyka stał się pociągającym mężczyzną.
-Czuję, że na mnie patrzysz – powiedział Justin nawet się nie odwracając.
Selena dźwięcznie się zaśmiała.
Bieber odwrócił się uśmiechnięty i musnął jej usta.
Dobrze mu było z Seleną. Ale wiedział, że to tylko przejściowe… Zawsze tak było. Najpierw było super, później coś się psuło i zaczynali się o wszystko sprzeczać. Nie widział przyszłości dla ich związku, ale uważał, że trzeba żyć chwilą. Na razie się dogadywali i może tak zostanie… Taa. Sam w to nie wierzył. Nigdy tak nie było…
Zamyślony Bieber podał Selenie pierwszego omleta.
Dziewczyna spojrzała na niego z apetytem.
-Wygląda pysznie – powiedziała.
-Obawiam się, że może tylko wyglądać… - uśmiechnął się niepewnie Justin.
Selena spróbowała.
-Pyszny – uśmiechnęła się szeroko.
-Uff.
Sel się rozaśmiała.
Bieber po chwili też zabrał się za jedzenie.
-Ile u mnie będziesz gościć, kotku? – spytał Justin pomiędzy kęsami.
-A ile chcesz?
Justin się zastanowił.
-A ty?
-Pierwsza spytałam.
Bieber wzruszył ramionami.
-Ile ci się będzie podobało…
-Chodzi ci o to, że dopóki znowu nie zaczniemy sobie skakać do gardeł?
Justin uśmiechnął się niepewnie.
-Coś w tym stylu.
-Okay. To zobaczymy jak to będzie...
Selena aż za dobrze pamiętała o co pokłóciła się z Bieberem ostatnim razem. To nie była zwykła kłótnia…
Na chwilę pomiędzy nimi zapadła niezręczna cisza.
Sel miała nadzieję, że Justin ją przeprosi, ale nie wglądało, żeby miał taki zamiar…
Bieber wciągnął głęboko powietrze.
-Zaraz wracam. Sprawdzę coś na komputerze – JB odszedł od stołu nie kończąc nawet jednego omleta.
Z niewiadomych dla Seleny powodów w jej oczach pojawiły się łzy. Znowu poczuła się bezsilna i zakryła twarz dłońmi.
Zastanawiała się, czy on nadal jest na nią zły? Ona mu wybaczyła, chociaż uważała, że nie powinna, bo ona nie miała w tym żadnej winy…
Kiedy przestała całkiem nad sobą panować i zaczęła głośno szlochać była pewna, że Justin to słyszy, ale i tak nie przychodził i najwyraźniej nie zamierzał jej pocieszać.
No tak. Jak zwykle po jednym dniu już coś się pomiędzy nimi psuło…
Selena nienawidziła tego ciągłego udawania, że wszystko jest w porządku. Po każdej kłótni coraz mniej lubiła Biebera, ale kiedy zaczynał znowu być czuły nie potrafiła się mu oprzeć…
Łzy ciągle spływały po jej policzkach.

Justin wszedł na skype, ale Zo nie było.
Wyłączył komputer.
Usiadł na łóżku.
Słyszał, że Selena płacze. Jakoś szczególnie go to nie ruszało. Sama była sobie winna. Tak. Był na nią zły. Oczywiście wspomnienie ostatniej kłótni musiało wszystko popsuć…
Gdy dziewczyna się nie uspakajała wściekły poszedł do kuchni.
Usłyszała go i podniosła na niego zapłakane oczy.
-Przepraszam – wyszeptała Sel dławiąc się szlochem.
Bieber zamrugał zszokowany oczami.
Co?? ONA go przepraszała?
W jego głowie pojawiła się myśl ‘Niby za co??’, ale nie powiedział tego głośno. Coś się w nim przełamało i na nowo poczuł lekkie wyrzuty sumienie co go zdenerwowało.
Westchnął i usiadł obok swojej dziewczyny.
Czule gładził jej włosy.
-Ciii – powiedział – Nie płacz Selly. Nie ma czemu.
Dziewczyna próbowała się uspokoić, ale średnio jej to wychodziło.
Bieber przyjrzał się jej niepewnie.
Nie zdawał sobie wcześniej sprawy, że tak ją to wszystko rani.
-Chyba powinniśmy zerwać – powiedział w pewnym momencie dziwiąc się, że te słowa wydobywają się z jego ust. Nie mógł wybrać odpowiedniejszego momentu.
Selena podniosła na niego wzrok. Przestała płakać, ale łzy nadal spływały po jej policzkach.
Justinowi ciągle na usta cisnęło się słowo ‘przepraszam’, ale nie potrafił wypowiedzieć go głośno.
-Mała… Za bardzo cię ranię. Nie chcę tego.
-To przestań i dalej bądźmy razem – powiedziała drżącym głosem.
Stanowczo pokręcił głową.
-Znajdziesz kogoś lepszego, Selly.
Selena wstała z miejsca. Nie odwracając się na niego zaczęła pakować swoje rzeczy.
Wcześniej nawet przez chwilę nie sądziła, że zakończenie tego związku będzie boleć ją aż tak.
Justin stał z boku przyglądając się jej ruchom. Trochę szkoda mu było, że to już koniec…
Selena spojrzała na niego niewidzącym wzrokiem i poszła w stronę drzwi.
-Przyleciałam tu specjalnie dla ciebie – mówiła ostro zatrzymując się przed drzwiami, stojąc do niego tyłem – A ty masz to gdzieś i…
-Ale Sel…
-Nie przerywaj mi! – jej głos się załamał i znowu zaczęła płakać.
Gdy zauważyła, że Bieber nie zamierza jej pocieszać wyszła trzaskając drzwiami.
Justinowi było smutno. Nie mógł zaprzeczyć…
Wziął do ręki telefon i napisał: ‘Przepraszam’
Przez dobre 10 min gapił się na wyświetlacz swojego telefonu.
Zapisał wiadomość, ale nie wysłał.
Rzucił się na łóżko, które jeszcze pachniało perfumami dziewczyny.
Wciągnął zapach głęboko w płuca i zasnął.

Biebera obudził dzwonek do drzwi.
Przetarł oczy i powlókł się otworzyć.
Przez ułamek sekundy miał nadzieję, że to Selena.
Otworzył.
Za drzwiami stał Chris. A kto inny??
-Siema – wyszczerzył się przyjaciel.
-Heej – powiedział zaspany Bieber wpuszczając go do środka.
-Obudziłem cię?? Jestem ciekawy co robiłeś przez całą noc – zachichotał.
Justin lekko się uśmiechnął.
-Palant. Ja i Selena to już przeszłość.
-Co??? Serio?? – nie dowierzał Christian.
-Taa.
-Kto zerwał?
-No, ja…
-Znowu się posprzeczaliście?
-Nie do końca…
-Spoko… Idziesz ze mną na basen?
-Po co?
-A po co się chodzi na basen?? – spytał zirytowany Chris.
-Sorry, sorry. Przed chwilą się obudziłem… Nie mam ochoty.
-A pograć w kosza?
-Wiesz, Christian… Nie obraź się, ale wolałbym pobyć dzisiaj trochę sam i poukładać sobie wszystko w głowie…
-Okay. Rozumiem – powiedział przyjaciel i pożegnał się z Justinem.
Bieber wrócił do swojego pokoju i włączył komputer.
Zobaczył, że Selena go unfollowała na twitterze.
Przypomniał sobie o niewysłanej wiadomości… Walczył ze sobą, ale w końcu postanowił, że jak coś wyśle ją później.
Napisał wiadomość do Zoey na twitterze, ale mu nie odpisywała, a na skype ciągle była niedostępna…
Tęsknił za nią…
Miał ochotę walnąć się w łeb. JAK MÓGŁ ZA NIĄ TĘSKNIĆ DO CHOLERY??
Nagle jego telefon się odezwał.
-Halo?
-Chciałeś ze mną rozmawiać? – spytał Scooter.
-Tak. Czemu nie odbierasz?
-O czym chciałeś rozmawiać? – zapytał Scott ignorując pytanie Biebera.
-Mogę dać koncert w Polsce?
-A czemu? – zdziwił się menager.
-Tak sobie. Mam tam mnóstwo fanek.
-No zobaczymy…
-Jak to zobaczymy?! Nie mogę wybrać nawet jednego miejsca mojej trasy?!
-Cześć, Justin.
-Scooter!!
Menager się rozłączył.
Bieber zaklął wściekły. I jak ma teraz spotkać się z Zo??
W tym momencie nienawidził Scotta.
Spojrzał na wyświetlacz laptopa.
Zoey nadal nie pisała.
Wszedł na jej profil.
‘Nie chce mi się już pisać. Nie bd wchodzić na twittera. I tak wszyscy mają mnie gdzieś.’
Nie!!! – krzyczało w głowie Biebera.
Był zły na Zo.
Był zły na cały świat.
A i tak najbardziej wściekły był na siebie.


No i kolejny rozdział... :) Umm... Nie wiem, czy mi się podoba, ale dobra... Jeśli Wam przypadł do gustu to komentujcie ;) <3 

7 komentarzy:

  1. No wiadomo! <3
    A tytuł to ja Ci pomogłam xD Ty wiesz, że ja to baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ach cudeńko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super ! tylko dodawaj częściej :D @xoSusanna

    OdpowiedzUsuń
  4. w końcu ;D
    boski, po prostu cudo ;D mam nadzieje że Zo go zmieni i ze w końcu zacznie przepraszać.. dobrze ze zerwał z Seleną ;D
    @GosiaaCzekk

    OdpowiedzUsuń
  5. ' jednego omleta ' a ja przeczytałam ' jebanego omleta ' bahahaha, pozdro. xd
    fajnie, że tak wolno akcja się rozkręca, będzie więcej rozdziałów . : D
    i ciekawe co będzie z tą Zo, jak oni się spotkają i wgl, skoro teraz nie ma na nią żadnych namiarów, hmmm. ;>
    dawaj szybko kolejne rozdziały, nie trzymaj nas tak długo w niepewności!! xDD
    | justin-bieber-my-worlds |

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział i blog ;) Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział zapraszam również na mojego bloga dopiero zaczynam misiulol2390.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń