sobota, 25 czerwca 2011

3. Przepraszam ?

Bieber i Chris wymienili się wszystkim co wiedzieli o tajemniczej blondynce.
Christian opowiedział Justinowi swój sen. Był w nim tylko obserwatorem i nie nawiązał kontaktu z dziewczyną. Widział ją jak kogoś szukała. To była krótka scena. Obudził się kiedy oczy dziewczyny zatrzymały się na nim.
Chłopaków strasznie ekscytował temat Zo. Rozmawiali o niej przez bite 2 godziny.
-A co tam u Seleny? – zapytał w pewnym momencie Chris, kiedy już nie mięli kompletnie nic więcej do opowiedzenia sobie o Zoey.
Bieber wzruszył ramionami.
-Nie gadamy ze sobą.
-Bo…?
-Nie twoja sprawa.
-A nie przyjaźnimy się?
Justin westchnął.
-No, pokłóciłem się z nią…
-O…?
-A musisz wszystko wiedzieć?!
Beadles uśmiechnął się słodko.
-Yhm.
Bieber wywrócił oczami.
-Później ci powiem…
-Co to takiego, że nie możesz mi powiedzieć???
-Nieważne.
Zdziwiony Chris przyjrzał się Justinowi, który błądził wzrokiem po pokoju, żeby tylko nie spojrzeć mu w oczy.
-Ej, stary. Co jest? – spytał poważnie Chris.
Bieber westchnął po raz kolejny.
-Po prostu się pokłóciliśmy, tak? To normalne.
-Jakbyście się tak po prostu pokłócili to byś powiedział o co.
-Daj mi już spokój, Chris. Zamierzam ją dziś zaprosić.
-I przeprosić?
-Jeśli mi się uda to nie. Tylko w ostateczności.
-Ty zawsze miałeś jakieś problemy z tym całym ‘przepraszam’. Naprawdę ci to przez gardło nie przechodzi??
Bieber wzruszył ramionami.
-No spoko… To ja spadam. Wygląda, że jak już skończyliśmy gadać o Zo to znudziło ci się moje towarzystwo… Nie miałbyś nic przeciwko gdybym też popisał z tą ‘podejrzaną’ dziewczyną z twittera? – Chris lekko się uśmiechnął.
-Jasne. Ale spotkamy się jeszcze dziś? Albo jutro? Może pójdziemy gdzieś z Ryanem?
-Ryan mnie nie cierpi, Jus. Najwyżej z samym tobą.
-Okay. To się zdzwonimy, tak?
Chris skinął głową i poszedł do wyjścia. Justin uznał, że naprawdę jest z niego przyjaciel. Zawsze wiedział kiedy przyjść i kiedy wyjść.
Bieber wyciągnął telefon i wykręcił numer Seleny.
Odebrała. Wow.
-Tak?
-Hej, Sellly.
-Cześć.
-Przyjedziesz dziś do mnie?
-Jestem w Europie.
-No i co? Przyjedziesz?
-Taa. Już wsiadam w samolot i będę za 6 godz.
-Czemu nie?
Selena westchnęła.
-Justin, nie mogę być na każde twoje zawołanie.
-Nie to nie – powiedział Bieber obrażonym tonem – Jestem sam w domu.
-A ile?
-Cztery dni. Chodź do mnie dziś.
-Nie zachowuj się jak rozwydrzony bachor. Nie jesteś królem świata, wiesz? Ja też mam swoje życie.
-Bez łaski.
Chwila ciszy.
-To przyjadę pojutrze. Co ty na to?
-Jak tam chcesz.
-Justin…
-No co? Czy ja coś mówię??
Selena westchnęła.
-Hej. Do zobaczenia.
-Pa – burknął Justin.
-Poczekaj. Zobaczę co da się zrobić.
Na ustach Biebera wymalował się zwycięski uśmiech.
-Super. Kocham cię.
-Taa... Ja cb też. Hej.
Rozłączyli się.
Bieber miał nadzieję na właśnie taki przebieg rozmowy.
Rozmawiali ze sobą jakby nigdy nic, nie musiał jej przepraszać i jeszcze wyszło na jego. Był na 100% pewny, że Selena przyleci jeszcze dziś.
Rozsiadł się na kanapie.
Miał wyśmienity humor.
W pewnym momencie poczuł lekkie wyrzuty sumienia… Szybko jednak stłumił je skupiając swoje myśli na Zoey.
Włączył laptopa.
Napisał do dziewczyny.
‘Dasz mi swojego skype’a?’
Ale miał szczęście. Odpisała prawie od razu.
‘imadreamer’
Dodał ją do znajomych.
‘Hej :)– napisał.
‘Siemm xD’
‘To powiesz mi jak się nazywasz?? Tylko imię. Nic więcej. Co Ci szkodzi?’
‘;P’
‘???’
‘Jestem Zoey… ;) A ty? :P’
Bieber szeroko się uśmiechnął.
‘Justin. Miło mi :)’
‘:)’
‘A co tam u Cb, Zo?’
‘A w porządku. A u Cb, Jus? xD’
‘Żyję… XD Masz chłopaka?’
‘Niee. I nie szukam ;P A ty?’
‘Chłopaka nie… xD’
‘Haha. No dziewczynę XD’
Chwilę się zastanowił.
‘Niby mam, ale nie dogadujemy się ostatnio…’
‘Przykro mi. Ale może się jeszcze Wam ułoży ;)’
‘Czy ja wiem… Jesteśmy ze sobą już trzeci raz… Na za dużo bym nie liczył.’
‘Co zrobić… A skąd jesteś? Kraj xD’
‘Z Kanady. A ty? ;>’
‘Nie powiem Ci ;P’
‘No co za! Nie ma tak… <foch>’
‘Bahaha! xD Daj spokój.’
‘Nieee. FOCH.’
‘<3’
‘Umm… xD’
‘:* Nie gniewaj się, Jusss xD’
‘Haha. Myślisz, że weźmiesz mnie na buźki?? ;P’
Bieber bez przerwy się uśmiechał. Dobrze pisało się mu z dziewczyną.
‘Taaak xD’
‘To się mylisz moja droga :P’
‘A masz kamerkę?’
‘Yhm. A ty?’
‘Niee. Niby mam, ale nie chciało mi się jej zainstalować i zgubiłam płytkę do instalacji i teraz nie mam jak… XD’
‘Haha.’
‘Nie śmiej się ;P Muszę spadać.’
‘Gdzie tym razem?’
‘Mam swoje życie, Justin :P’
‘Okay, okay. To paaa ;*’
‘Paa xD’
Wylogowała się.
Justin był nawet zadowolony z przebiegu rozmowy.
Spojrzał na zegarek.
Była 10:02.
Selena może doleci do 17:00… Zamyślił się.
Zastanawiał się co będą robić…

Ktoś zadzwonił do drzwi.
Justin szybko podniósł się z fotela i szybkim krokiem poszedł otworzyć.
Była 17:30.
Miał nadzieję, że to Sel.
Otworzył i uśmiechnął się szeroko.
Przytulił swoją dziewczynę.
-Cześć, Selly – objął ją w pasie i pocałował w usta.
Też się uśmiechnęła.
Weszli do domu.
-Dzięki, że przyjechałaś – znowu ją czule pocałował.
Miał ochotę na coś ostrzejszego, ale nie wiedział na ile Selena się zgodzi, bo ostatnio się nie dogadywali. Wolał nie ryzykować.
-Spoko… Tęskniłam.
Justin się ucieszył.
-Ja też – powiedział, co było tylko w połowie prawdą.
Usiedli na kanapie.
Zapadła lekko niezręczna cisza.
Bieber oblizał wargi i spojrzał Selenie głęboko w oczy.
Widział, że rozpływa się pod jego spojrzeniem.
Podobało mu się to jak na nią działał.
Przygryzł wargę i delikatnie odgarnął kosmyk włosów z jej twarzy.
Złączył swoje usta z jej.
Wziął ją sobie na kolana i zaczął namiętnie całować.
Ku zadowoleniu Biebera dziewczyna odwzajemniała pocałunki.
Zaczęła rozpinać mu koszulę.
Justin z łobuzerskim uśmiechem złapał delikatnie jej ręce i wstał.
-Masz ochotę na coś do jedzenia, picia?
Selena była bardzo zdziwiona. Nie miała pojęcia o co mu chodzi… Dlaczego przerwał?
Bieber patrzył na nią pytająco.
Przyjrzała mu się niepewnie i się zaśmiała.
-Co ty kombinujesz?
-A czy ja zawsze muszę coś kombinować??
-Ymm… Tak.
Teraz Justin się zaśmiał.
-Może czas na zmiany? – mrugnął – Chcesz jeść, czy nie?
-Napiłabym się.
-Czego??
-A co masz?
Bieber wzruszył ramionami.
-Colę, wodę, herbatę, sok pomarańczowy… Nie wiem, czy coś jeszcze… Wczoraj przyjechałem i nie zdążyliśmy się za bardzo wyposażyć…
-Spoko. Może być cola.
-A jeść nie będziesz?
Pokręciła głową.
-Odchudzasz się?
-Nie. Po prostu dbam o linię.
-Okaaayy… Ja zjem, jeśli nie będziesz miała nic przeciwko.
Justin poszedł do kuchni przygotować jedzenie.
Selena nie bardzo rozumiała o co mu chodzi… Może o nic…
Bieber wrócił i podał jej napój.
Spojrzała na niego podejrzliwie.
-Ale niczego tam nie dosypałeś??
-Spróbuj – uśmiechnął się.
Niepewnie łyknęła.
-Chcesz mnie upić, Justin?
-Niee – wyszczerzył się – Tu prawie nie ma wgl alkoholu. Tak dodałem dla smaku.
Selena westchnęła.
-Jus, boję się, co kombinujesz.
Bieber wywrócił teatralnie oczami.
-Ja?? Czy JA mogę coś kombinować? – spojrzał jej w oczy – Jak nie chcesz to tego nie pij. Przyniosę ci sok.
Westchnęła i wzięła kolejny łyk. Justin się uśmiechnął.
-Ale nie zamierzasz mnie upić, a później zgwałcić?? – spytała Sel na wpół poważnie.
Bieber wypluł całą colę, którą miał w ustach i zaczął się śmiać.
-Bez urazy Selly, ale byłaś chętna wcześniej i nic takiego nie jest potrzebne.
Selena uniosła brwi.
-Kocham cię – przytulił ją i jego ręce powędrowały trochę za nisko wzdłuż jej pleców.
-Ale z cb idiota, Justin.
-Co ty nie powiesz, kwiatuszku? – wyszczerzył się.



To by było na tyle... xD Sorry, że jakoś tak nijak przedstawiam Biebera, ale Zo go zmieni... ;P :) Jeśli będziecie chcieli to mogę NN dodać nawet dziś ;) Teraz wyjeżdżam na dwa tygodnie i dosyć długo nie będę pisać. Jeśli rozdział się podoba to komentujcie... :)

4 komentarze:

  1. o świetny :) czekam na nowy możesz dodać dziś :)nawet musisz bo nie wytrzymam :P
    @GosiaaCzekk

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiaaczekk dzięki za sms że już dodała :)
    aww. boski i taki niegrzeczny :P :D dawaj nowy
    NOW.!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham to :**
    po prostu dzieki ze piszesz
    :*****
    <33

    OdpowiedzUsuń