środa, 15 czerwca 2011

2. Dziwne...

   -Zo!!! – Justin z szerokim uśmiechem na ustach podbiegł do dziewczyny.
Przytulił ją czule i nie miał ochoty puszczać.
Poczuł jakąś, taką, niesamowitą więź z Zoey... Nie zastanawiał się nad tym w tym momencie.
-Justin… - dziewczyna z uśmiechem, lekko odsunęła się od Biebera.
Też się uśmiechnął i musnął jej policzek.
-Tęskniłem za tobą… - wyznał Justin.
Dziewczyna znowu delikatnie się uśmiechnęła i wyciągnęła do niego rękę.
Chciał ją złapać, ale natrafił na powietrze.
Leżał na łóżku.
-Kur**a – zaklął pod nosem.
Zaczął z wściekłości uderzać ręką w poduszkę.
-Ku**a, ku**a, ku**a… Że niczego się nie nauczyłem. Ugh.
W paskudnym humorze podniósł się z łóżka.
Była 7:00.
Suuuper – pomyślał.
Usiadł z powrotem na łóżku i uruchomił twittera.
Zalogował się.
Tweet, który zobaczył totalnie go zszokował.
Z niedowierzaniem otworzył szerzej oczy.
‘Znowu to uczucie niespełnienia po przebudzenia… Też tęsknię…’
Justin chciał wejść na profil dziewczyny, ale komputer się zawiesił.
-Że co?! – wrzasnął wściekły.
Skrzywił się.
Miał nadzieję, że nikogo nie obudził…
Kiedy zresetował laptopa zaczął szukać wpisu dziewczyny.
MUSIAŁ go znaleźć.
Że też nie zapamiętał jej nicku… Ugh.
Po godzinnym przeszukiwaniu miał ochotę wyrzucić komputer przez okno. Naprawdę poważnie nad tym myślał.
A może to wszystko, to był tylko zbieg okoliczności… Może niepotrzebnie jej szuka… W głowie miał pustkę.
Dodał wpis.
‘Piszę pierwszy raz i ostatni. Gdzie jesteś?? Daj mi jakiś znak. Proszę…’
Po chwili uznał, że ześwirował i usunął tweet.
Westchnął głęboko.
Rozległ się dzwonek u drzwi.
-Yyy?
Zdaniem Justina każdy normalny, szanujący się człowiek śpi jeszcze o tej godz.
Całkiem rozbudzony poszedł do drzwi.
W połowie drogi uświadomił sobie, że ma na sobie tylko krótkie spodenki, ale machnął na to ręką.
Otworzył.
-Taak?
Zobaczył Chrisa.
Posłał mu zdziwione spojrzenie.
-Mogę wejść? – spytał Christian.
Bieber wzruszył ramionami.
-Właź.
Chris szybko wepchnął się do domu i zamknął za sobą drzwi.
Justin spojrzał na niego pytająco.
-Teraz się tłumacz – zaśmiał się.
-Yyy… Bo szła taka laska, która mi się podoba…
Bieber wybuchnął śmiechem.
-I uciekasz przed nią??
-To nie jest śmieszne! Zachowuję się przy niej jak idiota, a jak powie mi cześć to odbiera mi mowę… Nie chcę się ośmieszać…
Justin przejechał palcami po swoich włosach.
-Aha… - ciągle chichotał – Spoooko.
-Nie rżyj tylko lepiej się ubierz – zmierzył Biebera wzrokiem od góry do dołu.
-Ee, tam. Nie chce mi się. Mam wolne.
-No jak chcesz… - Christian westchnął – A tak przy okazji... Musisz coś dla mnie zrobić.
 Bieber zmarszczył brwi.
-Jak to??
-Pamiętasz jak nie powiedziałem Kate, że ją zdradzałeś? – Justin się skrzywił – Obiecałeś, że w zamian coś dla mnie zrobisz.
-Yyy… Ale to było jakieś 5 lat temu!
-No i…? Obiecałeś.
-Ugh. Czego chcesz?
Christian się wyszczerzył.
-Chcę, żebyśmy się znowu zaprzyjaźnili.
Bieberowi oczy prawie wyszły z orbit.
-Że co?? – nie dowierzał.
-Wybaczyłem ci. Chcę, żebyś też wybaczył mnie. Wiem, często zachowuję się jak idiota i wgl… Wiem też, że nie zapomnimy o tamtym i nie będzie jak dawniej, ale… Moglibyśmy spróbować… Strasznie brakuje mi tych naszych wygłupów…
Justin był w szoku.
Bardzo się cieszył z tego co powiedział Christian, ale nie był do końca pewny, czy Chris nie chce się z nim zadawać dla sławy… Postanowił wierzyć, że nie. Christian taki nie jest.
-Okay.
Chris się uśmiechnął.
-To spadam – powiedział – Spotkamy się później? O 16:00?
-Spoko. To do zobaczenia i powodzenia z tą laską – odp. Bieber.
-Taa. Dzięki.
Christian wyszedł, a Justin zamknął za nim drzwi.
Ciągle był w małym szoku.
Wrócił do pokoju, położył się na łóżku i wszedł na twittera z komórki.
Oczy mu się rozszerzył.
Uśmiechnął się szeroko.
Zobaczył wpis.
Był na milion procent pewny, że to ta sama dziewczyna.
‘Ej, złap mnie wreszcie. ;P Co w tym trudnego, pytam się?!’
Justin się cicho zaśmiał.
Może to wszystko zbieg okoliczności i w tym tweecie nie chodzi nawet o to, o czym myśli... W końcu postanowił i tak napisać do dziewczyny, ale nie ze swojego konta.
Zalogował się na konto, które założył dano temu z Beadlesem, żeby anonimowo flirtować z taką jedną dziewczyną… Uśmiechnął się na samo wspomnienie.
Dodał jakiś wpis, żeby nie było podejrzane, że pierwszy tweet, który pisze od jakichś czterech lat jest do niej.
Zaczął ją follować.
Prawie natychmiast też zaczęła go śledzić.
Bieber lekko się uśmiechnął.
Postanowił napisać do niej DM.
Kiedy chciał zacząć pisać uznał, że nie ma pojęcia co… No, bo przecież nie napisze do niej, czy nazywa się Zoey i czy śni o nim. Taa… I, że on czuje z nią jakąś cholerną więź, której nie potrafi wyjaśnić… Taa. Na pewno by zrozumiała…
W końcu napisał.
‘Hej. Co tam ? :)’
Dziewczyna nie odpisywała przez jakieś 2 min, a Bieberowi wydawały się one wiecznością.
‘Żyję ;) A tam ?’
Serce zaczęło mu szybko walić.
Pamiętał to uczucie. Miał tak jak pisał z  dziewczynami, na które totalnie leciał… Ale czemu czuje to teraz…?
Zastanawiał się co jej odpisać…
‘Jest spoko. Skąd jesteś?’
Serce waliło mu coraz szybciej.
‘Nie zdradzam takich rzeczy nieznajomym ;P’
Ugh.
‘Okay… xD A jak masz na imię?’
‘Tego też Ci nie powiem.’
‘A wiek?’ – spytał zrezygnowany.
’15 ;)’
Pomyślał chwilę. Gdzieś na tyle wyglądała dziewczyna ze snu…
‘Aaa ;D Dzięki za odp xD’
‘Nmzc ;P A ty ile masz lat…?’
‘17’
‘A imię? Gdzie mieszkasz? xD’
‘HA HA HA. :P Pierwszy pytałem XD’
‘Ughm. No spoko. To jeszcze się zastanowię nad odp. xDD’
‘Nie ma sprawy. Mam czas. ;)’
‘lol . Spadam. Hej.’
‘A gdzie idziesz?’
‘A co Cię to interesuje? ;P’
‘Tak pytam.’
‘Do przyjaciółki. Paaa.’
‘Paa.’
Odetchnął głęboko.
Ręce mu lekko drżały.
A co jeśli to nie Zo…? W sumie jak to wgl możliwe, że to byłaby ona...? NIEMOŻLIWE.
Ale wierzył… Coś nie pozwalało mu stracić nadziei.
Ugh. Za dużo.
Poszedł do kuchni czegoś się napić.
W kuchni zobaczył krzątającą się Pattie.
-Cześć mamo – przytulił ją.
-Cześć. Tak wcześnie wstałeś? Kto dzwonił do drzwi?
-Chris… No. Nie mogłem spać…
-Dogadujesz się z Christianem?
Bieber pokiwał niepewnie głową.
-To dobrze – uśmiechnęła się.
-Yhm. Co jest do jedzenia?
-Zajrzyj do lodówki.
Justin krytycznie obejrzał jej zawartość.
-Jak ci się nie podoba to idź coś kupić.
-Niee. Nie chce mi się…
Bieber wyciągnął z lodówki mleko i chwycił płatki.
Ziewnął i przetarł oczy. Wcześniej, aż do teraz nie był zmęczony.
-Może się jeszcze połóż? – zasugerowała mama.
-Niee. I tak nie zasnę.
-Jak chcesz. Jadę na cztery dni do mojej cioci. Jest w złym stanie…
-Coo? A nie zostaniesz ze mną?? Tak mało mam wolnego czasu… - Bieber był trochę zawiedziony.
-Możesz jechać ze mną.
Pokręcił głową.
-Zostanę.
-Ale nie podpal domu i nie zrób niczego głupiego.
-Okay – Justinowi nagle zaczął się podobać pomysł zostania samemu – A kiedy wyjeżdżasz?
-Za godz.
-Coo?? I dopiero teraz mi o tym mówisz?
-Justin, dopiero się dowiedziałam, że jest z nią źle…
-W porządku.
Bieber wziął się za jedzenie i zaczął myśleć co może zrobić pod nieobecność mamy…

Justin pożegnał ciepło Pattie.
Kiedy odjechała zaczął biegać po całym domu jak idiota.
-Yeeeeaaaahhhh!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Saaaaam!!!! – wrzeszczał na cały dom.
Zaśmiał się z samego siebie.
Włączył głośno muzykę i zastanowił się od czego by tu zacząć… Żałował, że chwilowo nie ma dziewczyny… Niby nie zerwał z Sel, ale byli pokłóceni, a on nie miał zamiaru pierwszy przepraszać.
Zadzwonił do Chrisa.
-Yo.
-Hej, Chris. Uważaj. Usiądź. Mam chatę wolną!!!
-Wow. To trzeba to jakoś uczcić – ucieszył się Christian – Urządzisz jakąś imprezę?
-Się zobaczy.
-Poczekaj. Zaraz u ciebie będę.
-Spoko.
Bieber się rozłączył i włączył laptopa.
Tradycyjnie wszedł na twittera.
Zalogował się na swoim starym koncie.
Dziewczyna nic nie napisała.
Też nic nie napisał…
Zalogował się na swoim prawdziwym koncie i wszedł na profil Zoey (?).
Pisała do niego!! Do Justina Biebera.
‘@justinbieber Ciągle mi się śnisz, no! xD’
Uśmiechnął się i zaRT jej wpis.
Tyle mówiło, że to ona, ale jakoś nie chciało mu się wierzyć.
Bo jak niby…
Nie skończył myśli, bo nie potrafił.
-Jestem, kochanie!! – Chris sam wprosił się do domu.
-Puka się, pedale!
-Haha. Jak możesz nazywać mnie pedałem?! – wbiegł do jego pokoju i rzucił się na Biebera.
Szarpali się chwilę.
-Ej, Chrisy nie powinieneś być w SQL? – spytał Justin w pewnym momencie.
-Yyy, nie. Jest sobota – odpowiedział.
-Ymm. No dobra. Straciłem rachubę.
-Tak to jest jak się nie chodzi do szkoły – Christian cmoknął z udawaną dezaprobatą.
Bieber się zamyślił.
-Ziemia do Drew!! – Chris pomachał Jutinowi ręką przed oczami.
-Jestem Justin – wysyczał Bieber.
-No chyba nie. A o czym tak myślisz?
-Męczy mnie taka jedna sprawa…
-Jaka?
-Ymm...
-No, wal.
-Sam nie wiem…
-Justin! Nie przeginaj. Powiedz i już. Umiem słuchać, chociaż na takiego nie wyglądam.
Bieber lekko się uśmiechnął i opowiedział mu o wszystkim.
Christian cierpliwie słuchał.
-Dziwne… A ta dziewczyna ma tak zajebiście niebieskie oczy i długie, jasne włosy?? – spytał Chris chwilę po tym jak Justin skończył mówić.
-No… - odpowiedział zdziwiony Bieber, bo nie wspominał mu o tych faktach.
-Też mi się ktoś taki śnił… Umm… Dziwne. Ale to pewnie nie ona. Chociaż to było dość realne…
-Nie zgrywasz się?
Christian poważnie pokręcił głową.
Justin szeroko się uśmiechnął.
-Co się szczerzysz? - zapytał Beadles.
-Nic. Cieszę się, że jeśli ześwirowałem to nie siedzę w tym sam.


I jest trzeci rozdział xD Jeśli się podoba to komentujcie ;* 

5 komentarzy:

  1. aww świetny blog ;*
    super się to zaczyna ;)
    mogłabyś mnie informować? 34494416 ;)
    czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział ;)
    czuję, że będzie ciekawie ;D
    może w kolejnym byś napisała coś o Sel i Justinie?
    no i oczywiście Zoey ;)
    @GosIaaCzekk (czekam na info ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie!!!!!!!!!
    31007649-mnie tez mozesz informowac? o nowych notkach i z tego i z tamtego bloga??
    z gory dzieki no i jeszczee raz ŚWIETNE!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. pieknie dopier znalazlam tego bloga ale slicznie jak na razie :)
    czekam na nn
    powodzenia
    :D

    OdpowiedzUsuń